W miniony weekend wybrałem się z dziewczyną do Muzeum Techniki i Przemysłu działającego w Warszawie. Na 2 piętrach muzeum zebrano pokaźny zbiór eksponatów i sprzętu dotyczącego historii polskiej techniki i nie tylko. Ponadto oprócz wystaw stałych, muzeum organizuje wystawy czasowe, często z różnych okazji i rocznic. Naprawdę ciekawe, fajne rzeczy można tam zobaczyć, a każdy napewno znajdzie coś interesującego, budzącego ciekawość.
Do tej pory jakoś nie bardzo dzieliłem się wszelkimi ciekawymi podróżami i urlopowymi wyjazdami w różne zakątki świata i Polski.
Przekonałem się do podjęcia rękawicy i ponownej próby zaprzyjaźnienia się z rynkiem walutowym. W przeszłości, na przestrzeni kilku lat, miałem z tym tematem wiele wspólnego. Kilka podejść już zaliczyłem z rożnymi skutkami, raz się zarobiło, raz straciło, więc bilans jako tako kręcił się wokół zera.
Geneza Od jakiegoś czasu obserwowałem osłabianie się naszej rodzimej waluty w stosunku do dolara - a może odwrotnie? A jako, że od pewnego czasu zarabiam w dolarach, to sytuacja ta mnie niezmiernie cieszyła.
Dla wielu przełom roku jest czasem podsumowań i snucia nowych planów. Na różnych blogach i stronach można znaleźć takie kompozycje wielu osób. Ja osobiście nigdy nie przypisywałem do tego wielkiej uwagi, ale w zeszłym roku się przełamałem i wrzuciłem takie ogólne podsumowanie z koncertem życzeń na bloga. Czy jest jakiś sens w takich notatkach, tego nie wiem, ale patrząc z perspektywy czasu, wpisy takie mogą być bardzo wartościowe, więc wyskrobanie tych kilku zdań nie jest takie złe.
Planowałem opracować ciekawe zestawienie roczne, które zawierałoby kilka interesujących wykresów i danych, ale ostatecznie z braku czasu i chęci, zdecydowałem się tylko na krótkie zbiorcze zestawienie danych. Bazując na kwartalnych moich podsumowaniach, wspomagając je krótkim komentarzem i przemyśleniami…
Swoje wyniki będę porównywał do sytuacji panującej na rynku, więc na początek dane na temat tego, jak główne indeksy na GPW się posuwały na przestrzeni minionego roku.
Ta wielka anomalia z indeksem małych spółek odbijającym znacznie od pozostałych indeksów może być bardzo zaskakująca.
Wczoraj, a dokładnie kilka godzin temu zakończyła się ostatnia w tym kwartale, ba, a nawet w roku, sesja na warszawskim parkiecie, więc nadeszła chwila na szybkie podsumowanie ostatnich 3 miesięcy. Miesięcy, które nie były takie łaskawe, jak poprzednie, a nawet wręcz rozczarowujące, które finalnie napewno popsują wynik w perspektywie rocznej.
Sytuacja na GPW Na GPW bywało różnie, ale w większości panował pesymizm, powiększający się marazm oraz spadające obroty. Przez co wszystko to nie zachęcało mnie do jakiś aktywnych ruchów czy nawet śledzenia poczynań rynkowych.
Kolejny kwartał za nami, pora na krótkie przedstawienie wyników moich akcyjnych portfeli, małą analizę i być może jakieś trafne wyciagnięcie wniosków, które mogą pomoc skonkretyzować plan działania na najbliższy czas. Może od razu przejdźmy do meritum.
Sytuacja na GPW Nastroje na GPW umiarkowane, momentami Ukraina i Rosja nadal lubią postraszyć inwestorów polskiego rynku, ale nie tylko. Mimo wszystko jakoś to się posuwa do przodu.
Mimo początkowego zastoju, od sierpnia nastąpiło małe ożywienie i odreagowanie, które kontynuowane we wrześniu pozwoliło ruszyć ten warszawski marazm i finalnie wypracować wreszcie jakieś dobre wyniki na zakończenie kwartału.
No i stało się, czas tak szybko zapieprza i na karku już kolejna dekada… Dziś obchodzę swoje 30-te urodziny. Nawet nie sądziłem, że ten dzień tak nagle i niespodziewanie nadejdzie.
Ponoć prawdziwe życie zaczyna się po 30-stce, a nawet po 40-stce. Mam nadzieję, bo po przekroczeniu 40-tu lat chciałbym zacząć przechodzić na swoją prywatną emeryturę lub chociaż zmarginalizować czas poświęcany na pracę. To powinno pozwolić mi na korzystanie w pełni z życia i realizować swoje marzenia.
Kolejny kwartał moich zmagań na rynku akcji za nami, wymaga to chociażby małego podsumowania. Niestety wciąż napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy odciska piętno na GPW. Co skutkuje takimi, a nie innymi wynikami. Ale główny cel, jakim jest staranie się wyjść, w najgorszym przypadku, w okolicach zera, a najlepiej oczywiście nad nim, udało jako tako się spełnić.
Obecnie moja postawa w stosunku do rynku staje się trochę pasywna. Głównie z braku czasu, oraz przebiegu wydarzeń i niezbyt trafnie podjętych kroków, które mogą nieco rozczarowywać i być źródłem lekkiej awersji.
Jedną z inspiracji dla mojego prywatnego funduszu emerytalnego było oparcie części aktywów akcyjnych na strategii dywidendowej. Szerzej o tym pisałem w memo odnośnie ukierunkowania i spróbowania swoich sił na rynku GPW. Strategia oparta na stabilnych spółkach dzielących się swoimi zyskami z akcjonariuszami, wydaje się być jedną z głównych strategii, jakie można spotkać w długoterminowej inwestycji emerytalnej. Co przy wykorzystaniu III filaru i uwolnienia się od podatku Belki, jest jedynym godnym sposobem na czerpanie pełnych korzyści z wypłacanej dywidendy.
Jednym z kluczowych problemów dotyczących inwestowania jest pomiar i ocena wyników zarządzania portfelem inwestycji. Pierwszym i najbardziej popularnym sposobem jest wyznaczenie stopy zwrotu i porównanie jej do benchmarku. O ile wyznaczenie stopy zwrotu ze stałych, czy jednorazowych inwestycji jest sprawą prostą, to problemem może być określenie stopy zwrotu z portfela, w którym ciągle coś się dzieje, występują różne przepływy pieniężne.
Odkąd zacząłem inwestować na giełdzie, mój portfel został podzielony na cześć pasywną/bezpieczną i aktywną/agresywną/ryzykowną - czyli obecnie akcyjną, gdzie cała zawartość inwestowana jest w akcje, zacząłem szukać prostej metody pozwalającej wycenić moje zarządzanie i podejmowane decyzje inwestycyjne.