Krótko o 2014/2015
• life • 362 słowa • 2 minuty czytania
Dla wielu przełom roku jest czasem podsumowań i snucia nowych planów. Na różnych blogach i stronach można znaleźć takie kompozycje wielu osób. Ja osobiście nigdy nie przypisywałem do tego wielkiej uwagi, ale w zeszłym roku się przełamałem i wrzuciłem takie ogólne podsumowanie z koncertem życzeń na bloga. Czy jest jakiś sens w takich notatkach, tego nie wiem, ale patrząc z perspektywy czasu, wpisy takie mogą być bardzo wartościowe, więc wyskrobanie tych kilku zdań nie jest takie złe. Skoro mój blog już od jakiegoś czasu nie jest już typowym czysto-technicznym dev-blogiem, to teraz pozostaje mi kontynuacja tej tradycji, ale planuję to zrobić szybko i krótko.
Najważniejszym i najbardziej pamiętnym wydarzeniem 2014 roku, były moje 30 urodziny. Tak jestem już stary, ale to chyba oczywista sprawa. Nieco o mojej 30-stce skrobnąłem w kilku lakonicznych zdaniach we wpisie “30 lat mineło…”. Im człowiek straszy tym czas nabiera tempa i ucieka coraz szybciej.
Po prawie roku pracy zmieniłem pracodawcę. Pożegnałem się z systemami powiązanymi z giełdą, biurami maklerskimi i brokerami. Teraz pracując zdalnie w luźniejszej formie dla zagranicznego kontrahenta bardziej odnajduję się w roli niskopoziomowego inżyniera, gdzie prócz typowego babrania w kodzie C/C++ najwięcej czasu pochłania reverse engineering, asembler i poznawanie czarnych otchłań systemu operacyjnego i różnych aplikacji. Wszystko w celu poprawy kooperacji z systemem kontenerów dla Windows.
Skoro praca głównie z zagranicą, to warto chyba pomyśleć o podszkoleniu swojej nienajlepszej znajomości języka angielskiego. I jeden ciekawy i ważny cel na 2015 rok już mam.
W minionym roku miałem fajne wakacje, wraz ze znajomymi zrobiliśmy sobie trip po Bałkanach, odwiedzjąc wszystkie kraje byłej Jugosławii (prócz Kosowa), a w drodze i kilka innych. Zaczynając od pierwszego postoju na Węgrzech nad Balatonem, a dalej Słowenia, Chorwacja (najwięcej czasu pochłonęła) z niej prosto do Bośni i Hercegowiny, przejazdem przez Albanie do Macedonii, a następnie w drodze powrotnej Serbia i tuz przed polska granicą ostatni nocleg w małym słowackim miasteczku. To był główny wyjazd wakacyjny, ale na jesień wraz z dziewczyną polecieliśmy na Sycylie zwiedzając całą wyspę.
Zacząłem powoli powracać do elektroniki, ale głównie są to plany i jakieś małe kroki, bo mam jeszcze zbyt mało czasu wolnego. Liczę na poprawę w tej materii w najbliższym czasie.
[to be continued…]
Komentarze (0)