Radiowe nasłuchy na podlaskiej wsi
Ta notatka została oznaczona jako wymagająca dopracowania: skalowanie zdjęć.
Zawartość wpisu może ulec zmianie, zatem zapraszam do ponownych odwiedzin w niedalekiej przyszłości :)
W nocy, gdy poprawia się propagacja fal radiowych, na świat otwierają się fale krótkie, a z długich i średnich znika hałas i śmietnik zakłóceniowy. Można wreszcie usłyszeć nie tylko całą Europę, ale i różne odległe zakątki świata. Będąc na działce nad Biebrzą, z dala od wielkich skupisk miejskich, i mając do dyspozycji starego poczciwego Kasprzaka RM 221 (jeszcze pod marką Grundiga) z zakładów ZRK, oddawałem się skanowaniu fal eteru i poszukiwaniu ciekawych stacji.
Na falach długich bez problemu udawało się złapać kilka stacji radiowych. Średnie prawie całe pełne rozgłośni nie tylko europejskich. A na krótkich to już cały świat dudnił. W głosniku przewijały się wszelkie możliwe języki - angielski, francuski, włoski i rosyjski… a nawet arabski i chiński. W okolicach amatorskich 40m chyba udało się nawet złapać telegrafię, ale być może były to jakieś transmisje cyfrowe…
W dzień już bywało gorzej, bo standardowo wszystko umierało przez wszędobylskie zakłócenia. Pozostawało kilka silnych stacji z I Programem Polskiego Radia na czele, plus jakieś wyższe pasma na falach krótkich. Za to w nocy w tym miejscu te nieograniczone możliwości są dużo lepsze niż zabawa radiem w warszawskim bloku.
Takie radiowe zabawy na działce stały się już moją tradycją. Za każdym razem gdy tam zawitamy to korzystam z nadarzającej się okazji, aby późnym wieczorem pokręcić gałką radioodbiornika i posurfować po radiowych pasmach. Za to w ciągu dnia, jeśli pogoda nam pozwala, to razem z Anią często zdarza nam się poszwendać po okolicy… żeby nie było, że siedzę cały dzień w swoim “pokoiku” przy radiu lub kompie ;)
Skoro często na działce bawię się tym Kasprzakiem to już bez problemu udaje mi się zlokalizować na skali pasma nawet te amatorskie. Co jest małym osiągnieciem, biorąc pod uwagę, że skala trochę rozjechana jest z tym co rzeczywiście odbiera radio i ze ścisku jaki panuje na skali. Radio posiada jeden zakres fal krótkich - od 6 do 16 MHz, więc nawet małe drgania pokrętła zmiany częstotliwości mogą zrobić duże przestrojenie…
Na pasmach amatorskich zdarza się nawet jakieś nasłuchy zrobić. To jednak bardziej zabawa, bo przy demodulatorze AM w radioodbiorniku ciężko to przychodzi. Na CW kilka stacji odbiera się naraz, ale taki telegraficzny miks jest miły dla ucha i fajnie mi się tego słucha. Z demodulacją SSB jest już lipa, bo słychać tylko jakiś bełkot.
Niemniej kilka razy przy odpowiednim wstrojeniu udało mi się coś zrozumieć, jeśli nie całą komunikację to tylko wywołanie. W ten weekend dało się zauważyć wzmożoną aktywność na pasmach, co można tłumaczyć odbywającymi się corocznymi zawodami IARU HF World Championship. Wielokrotnie udało mi się usłyszeć i zidentyfikować jedną z “wołających” w zawodach stacji. Była to radiostacja o znaku wywoławczym RW3XZ rosyjskiego krótkofalowca Alekseia z Obnińska.
Oczywiście jest możliwy “pełny” odbiór CW/SSB na zwykłym radioodbiorniku AM. Potrzebny jest do tego celu dodatkowy generator BFO. Zależnie od konstrukcji radia, zamiast grzebania w środku i podłączania BFO pod wzmacniacz w.cz. lub detektor, może wystarczyłoby zbliżenie wyjścia generatora do radia w okolice w/w elementów. Taki pomysł wpadł mi do głowy, ale nie zdążyłem tego jeszcze przetestować w praktyce.
Takie eksperymenty pewnie musiałbym przeprowadzić na innym odbiorniku, z większą liczbą zakresów KF - mniejsze zagęszczenie stacji na skali. Może jedną z moich Julii mógłbym przystosować do odbioru pasma amatorskich. Albo od razu, nie marnować czasu, i rzucić się na budowę jakiegoś prostego odbiornika nasłuchowego lub ruszyć się wreszcie z zamiarem wykorzystania RTL_SDR-a, tylko ten nieszczęsny konwerter ciągle mi ucieka w planach.
O tych pomysłach przypominam sobie za każdym razem, gdy pojawiamy się na działce…
Komentarze (0)