Przyszłość komunikacji sieciowej
• tech • 956 słów • 5 minut czytania
Jednym z impulsów do napisania tej notatki było pojawienie się pewnej informacji na stronie głównej Konnekta, jednego z niegdyś (ponoć) dobrego multikomunikatora zbliżonego w swej idei do Mirandy. Wieść niesie, że wraz z końcem świata, czyli kilka dni temu, oficjalnie po kilku latach umierania projekt został zamknięty, a źródła otwarte:
21 grudnia 2012 roku - w dniu końca świata - po kilku latach nieaktywności, prace zostały oficjalnie zakończone. Tego dnia, zamknięte zostały dotychczasowa strona, oraz forum. Ich statyczne kopie pozostaną dostępne - wliczając w to wszystkie pliki i projekty, które kiedykolwiek na nich opublikowaliście!
[…]
Dla tych, którzy chcieliby w postapokaliptycznym świecie modyfikować, lub rozwijać Konnekta, udostępniliśmy wszystkie źródła na GitHub, w ramach otwartej licencji Mozilla. Poczynając od Core i UI, na kUpdate kończąc.
Myślę, że jest to jeden z kilku impulsów, jakie zmusiły mnie do zastanowienia się nad samą ideą komunikacji internetowej (sieciowej), jej przyszłości, nowymi stylami oraz aktualną modą. Poniekąd jako kolejny impuls można zaliczyć moje nieoficjalne zamknięcie własnego projektu xime (i innych, o których pisałem niedawno). Poza tym wszystkim, co jakiś czas nachodziły mnie różne myśli i rozterki nad fenomenem komunikatorów, a szczególnie tym, co tak naprawdę się wydarzyło, że obecnie cały boom IM jaki nie tak dawno był bardzo wielki, nagle pękł i stał się czarną dziurą…
To już się niestety wydarzyło. Do roku 2010 wiele polskich firm i portali, które w jakiś sposób rozwijało lub prowadziło własne projekty i oferowało usługi oraz produkty związane z komunikacją natychmiastową, nagle to wszytko zatrzymało. Można tutaj wspomnieć o Onecie i jego projekcie mytribe, o Wirtualnej Polsce i Spiku, o o2 i jego Tlenie… o idei stworzenia komunikatora i multikomunikatora bliżej nie związanego z żadnym wielkim graczem. Wiele takich idei, pomysłów, a nawet gotowych produktów pojawiało się jak grzyby po deszczu, gdzieś do późnej połowy pierwszej dekady XXI w., a wszystko na fali uniesień nad ICQ - wielkiej legendy! A po kilku latach wszystko znikło. Na wielu forach dyskusyjnych związanych z tymi projektami (jak tlenowe i jabberowe, na których bywałem i często się udzielałem) nagle zrobiło się cicho, świat się zmienił, ludzie poszli robić coś innego…
Dlaczego? Jednym z powodów może być brak monetyzacji, czerpanie coraz mniejszych zysków z przeładowanych reklamami programów lub po prostu zmiana stylu i wszech-panującej mody, zmiana pokolenia, przyzwyczajeń. Pewnie swój wkład w dzisiejszy rynek IM miały również social media, wszelkie portale społecznościowe, które oferowały jakieś namiastki komunikacji między użytkownikami. A także popularyzacja Skype oraz rozmów audio/video. Czy obecnie ludziom wystarcza Facebook, Skype i Gadu-Gadu? Czy taka jest obecna moda?
A gdzie ta idea integracji poszczególnych sposobów i metod komunikacji, już nie tylko rozmowy tekstowe, konferencje, czaty, ale także ich odpowiedniki głosowe i video. Integrację z różnej maści serwisami informacyjnymi lub innymi centrami rozrywek, jak gry sieciowe. Wszystko z jednego miejsca. Taka idea szeroko pojętej komunikacji w Internecie (i nie tylko) do mnie przemawia. Jest jakby naturalnym ukształtowaniem terminu komunikacji natychmiastowej, sieciowej, czy internetowej. Dorzucając do tego jeszcze integrację z całą masą obecnych dziś na rynku rozwiązań mobilnych, w postaci telefonów, smartfonów, tabletów i tego całego podobnego “szitu”, jaki jeszcze ludzie wymyślą…
Wydaje mi się, że wszystko toczy się w odwrotnym kierunku. Kiedyś walczyliśmy z armią niezależnych i zamkniętych protokołów, tworzonych dla zamkniętych rozwiązań, głównie w celu przywiązania do siebie użytkowników i nabijania monet. A teraz, gdy mamy już otwarte standardy, takie jak XMPP, który jest doceniany przez wielu wielkich graczy na rynku sieciowym, co tak naprawdę się zmieniło, co tak naprawdę mamy i używamy?
Osobiście od “wielkiej przerwy” prawie wcale nie używam komunikatorów. Oczywiście posiadam Psi zapewniający mi kontakt ze światem poprzez xmpp i moje jidy, Skype, gdy czasem trzeba się skontaktować tą metodą, mam też starego tlena, ale i tak już nie używam. Obecnie jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się aplikacja tworzona przez znajomego (pozdro Kaworu!), czyli WTW. Polecam wszystkim ten multikomunikator, choć osobiście sam nie używam. Ale to dlatego, że od jakiegoś czasu innymi metodami i kanałami zapewniam sobie komunikację. Może tak naprawdę, to jednak nie ze światem i rynkiem, a ze mną jest coś nie tak, skoro sam już od dawna nie korzystam z żadnych IM-ów?
Podobnie do rynku komunikacji natychmiastowej, takie same rozterki doświadczał rynek technologii VoIP i rozmów głosowych. Poniekąd są to powiązane ze sobą segmenty, a nawet częściowo fragmenty tego samego rynku. Z rozmowami głosowymi, SIPem i VoIPem też było głośno, też było wielu operatorów gotowych świadczyć nieziemskie usługi. No i gdzie oni się teraz podziali? Co się takiego wydarzyło, że 90% tamtych projektów zniknęło z sieci?
Zastanawiam się czasami nad xime i co by było, gdybym miał czas i dalej ciągnął projekt, albo co by było, gdybym reaktywował projekt. Czy w ogóle ma sens tworzenie obecnie jakiejkolwiek zintegrowanej platformy komunikacji sieciowej, o której pisałem wyżej. Platformy swą ideą podobną do Mirandy, analogicznej do Linuksa i jego dystrybucji, gdzie posiadając jedno jądro, można “ubrać” w wybrane podsystemy, aplikacje i stworzyć własną dystrybucję dostosowaną do pewnej grupy odbiorców.
Jedynie taki sens aktualnie widzę w świecie IM - maksymalna customizacja, przy zachowaniu prostoty. Takie też były założenia projektu xime, którego nazwa rozwijała się do “eXtensible Instant Messaging Engine”, gdzie silnik miał zapewniać podstawowe usługi i serwisy, a cała logika i funkcjonalność zawarta w osobnych modułach i wtyczkach. Tak, aby każdy mógł sobie zbudować taką platformę komunikacyjną na jaką zasługuje.
Było wiele fajnych idei, pomysłów i ciekawych założeń, próbne implementacje oraz testy. Niemniej trochę czasu minęło i jestem pewny, że niektóre założenia się trochę zmieniły, ale główne idee wciąż pozostały. Pytanie czy dam radę coś z tym zrobić i czy jest w ogóle jakiś sens czegokolwiek z tym robienia? Największym wrogiem jest brak czasu. Gdy pracujesz nad kilkoma ciekawymi projektami to musisz między nimi żonglować wolnym czasem, jaki możesz poświecić na pracę. A jest przecież jeszcze tyle innych ciekawych rzeczy do zrobienia na tym świecie… a czas ucieka…
Komentarze (2)
Pamiętam jeszcze czasy kiedy WTW nazywało się WTF i wspierało wtyczki Tlena
O, piekło zamarzło i Konnekt otworzył źródła :)
Jeśli chodzi o temat z komunikacją IM - nie wiem, też się zastanawiam co się stało. W moim środowisku po zupełniej klapie komunikatorów 3-4 lata temu, teraz dzięki Androidowi kilka osób zaczęło używać gtalka, ale to kompletnie nie ta skala co 10 lat temu. Być może chodzi o to że zainstalowanie programu i założenie konta jest teraz postrzegane jako czarna magia, a facebook działa w przeglądarce i nic nie trzeba instalować.