Portfel akcji 2Q 2015
• life • 1291 słów • 7 minut czytania
Mija kolejny kwartał, a mojej aktywności na rynku brak. Chociaż początek był bardzo dobry, wydawało się, że nic nie zakłóci mojego planu, no ale jak nie Ukraina to Grecja, albo wielka przecena Energii. A tymczasem przedstawiam małe podsumowanie mijających dziś 3 miesięcy.
Sytuacja na GPW
Po rosnących indeksach w kwietniu mogłoby się wydawać, że wreszcie polski parkiet budzi się z letargu i zacznie przyspieszać. Można było oczekiwać lepszych czasów, ale w połowie kwartału nagle sytuacja się odwróciła, trend zmienił kierunek i wszystko zaczęło przybierać ponury kolor. Ciężko mi jednoznacznie wskazać przyczyne tego co się kryło za takim obrotem sprawy.
Mimo dobrego początku, koniec kwartału rozczarowuje. Sytuacja w Grecji dobiła ostatecznie - niespodziewana zapowiedz referendum, wprowadzenie kontroli przepływu kapitału oraz zamknięcie banków i giełdy odbiło się na polskim i światowych rynkach…
Moje portfele
Kontynuowałem plan z poprzedniego kwartału, akumulując jeszcze więcej zasobów w akcje spółki Energa, licząc na dobre wybicie przed-dywidendowe. Takie zapakowanie się w jeden walor nie jest dobrym pomysłem, ale jak wspominałem, postawiłem wszystko na jedna kartę, czasem trzeba zaryzykować. Portfele zaczęły coraz bardziej odzwierciedlać ruchy przeważającej spółki. A jej kurs był nieco kapryśny w tych 3 miesiącach.
Te różne zawirowania wpłynęły na wycenę moich portfeli. Oba, mimo wspaniałego startu, dzięki rosnącemu kursowi Energii pięły się nieźle w górę, ale zmiana zarządu tejże spółki tuż przed planowanym dniem dywidendy rozczarowała inwestorów, którzy przyjęli tą decyzje bardzo krytycznie. W efekcie czego kurs 29 kwietnia kończy z przecena prawie 7%, spadek na akcji 1,88 złotych. Normalnie tragizm w czystej postaci…
Mój podstawowy portfel akcyjny zakończył kwartał z wyceną -4,30%, maksimum w szczycie osiągało 7,37% zysku. Więcej danych na poniższym wykresie.
Zwiększyłem kapitał inwestycyjny portfela o 60%, głównie na potrzeby planu z Energą, dokupując walorów tej spółki na lokalnych minimach. Choć teraz, patrząc z dystansu, w porównaniu do aktualnej sytuacji, to były to wręcz maksima. Ostatecznie zaangażowanie w Energę zwiększałem sukcesywnie z 75% do prawie 95% alokacji portfela w przededniu dywidendy.
Podobnie działo się w portfelu emerytalnym, który zakończył kwartał z wynikiem -5,84%, a maksimum osiągało nieco ponad 5% zysku.
W obu portfelach pozbyłem się posiadanych małych pakiecików akcji KGHM, zakupionych po okazyjnej cenie około 100 złotych, jeszcze w styczniu, co dało mi stopę zwrotu około 19% na tych papierach. Miało to miejsce 24 kwietnia, wtedy PZU nieźle nurkował, prawie 4,4% w dół, więc zastanawiałem się nad wymianą KGHM na papiery ubezpieczyciela, bo konglomerat jakoś nie bardzo chciał rosnąć. Ale nim zdążyłem sfinalizować sprzedaż miedziaka, to PZU po osiągnięciu dołka zaczął już odreagowywać, więc ostatecznie olałem zakup i wpakowałem się w Energę. A jak!
Powodem zjazdu kursu akcji PZU była informacja o potencjalnej inwestycji w mniejszościowy pakiet udziałów w Nowej Kompanii Węglowej, jak się później okazało, chodziło jedynie o inwestycje w obligacje i była to jedynie rozważana opcja.
W sumie mogłem się wstrzymać z wyprzedażą KGHM, bo kilka dni później kurs zaczął rosnąć, o jakieś 3%, a na początku maja przekroczył nawet 130 złoty za akcje. To byłoby o 10% więcej zysku na transakcjach przeprowadzonych na tym walorze. Do tego PZU odrobiło swój paniczny spadek, a Energa mizernie-spadkowo. Mogłem w ogóle tego nie dotykać.
Ciągle posiadam mały pakiet akcji Vistal Gdynia, ponoć spółka ta otrzymała kontrakt na Most Łazienkowski. Zobaczymy jak będzie dalej, powoli odbija się od dna, ale do szczytów z zeszłego roku jeszcze daleko. Oby utrzymała się powyżej ceny emisyjnej.
Zachowanie spółek wchodzących w skład portfeli prezentuje się następująco:
Wracając do tematu mojego faworyta i czarnego łabędzia minionego kwartału, czyli Energii. Inwestycja ta miała być koniem napędowym moich portfeli w pierwszym półroczu tego roku. I mimo dobrego startu, przed dywidendą wszystko się zwaliło, a ja zostałem póki co z pokaźnym pakietem akcji, czekając na dalszy rozwój wypadków. Mając również nadzieje, że jak nie przed dywidendą, to chociaż po odcięciu, kurs powinien wystrzelić, podobnie jak to miało miejsce w zeszłym roku. Świadczyć mogło o tym również kwietniowe wybicie i blokowanie oraz zaniżanie wyceny akcji przez wielkich miśków. Właśnie te ciągłe pompowanie kursu w górę, a najczęściej jednak w dół, jakimiś algorytmami i transakcjami z niskim wolumenem (1 papier) doprowadza mnie do szału. Momentami różnica między min i max w ciągu sesji wynosi nawet ponad 1zł. Co to jest?! Co to k*a jest?!
Mimo wszystko cierpliwe czekałem, aż nadszedł 29 kwietnia i niespodziewana zmiana zarządu spółki, która nie została pozytywnie odebrana przez inwestorów. Nikt się chyba tego nie spodziewał na kilka dni przed dywidendą. Reakcja wręcz paniczna - cena akcji maleje o 1,88 zł i wycena spada o prawie 7%. WTF!? Normalnie ja chyba śnie, toż to prawie jak odcięcie dywidendy, przedterminowe…
Korzystając z tej przeceny, z nadzieją, że jutro rynek zrewiduje sytuację i kurs wróci do normy, dokonałem małych zakupów. Takie paniki są najlepszym czasem na zgarnięcie z rynku dobrych papierów w okazyjnych cenachy, jeśli nie okaże się, że to początek większych spadków…
Tak fajnie nie było, kurs obniżył się o kilkanaście gorszy. Ostatnia sesja przed dywidendą a Energa jeszcze nurkuje. Na szczęście po odcięciu 6 maja w porywach 2,88% w górę. Tak sobie myślę, że chociaż podatek się zwróci, a czy da coś zarobić to zobaczymy.
I od tego czasu, kurs wpada w boczniaka, trochę w dół trochę w górę, ale szalu nie ma, kolejna stagnacja.
Warte uwagii
Jako ciekawostkę ostatnich 3 miesięcy można potraktować akcje z Energą, a że zachowanie tej spółki dotknęło mnie osobiście co szerzej opisałem wyżej, więc tutaj nie ma o czym gadać w tym kontekście.
Grecja, Grecja, o niej mógłbym tutaj co nieco napisać, obecnie to chyba gorący temat. Szczególnie, że odbija się to czkawką na naszej giełdzie i rynkach światowych. Choć głównie to Europa dostaje po dupie i jej nieszczęsne euro. Interesujaco na ten temat napisał Zbigniew na swoim blogu AppFunds, polecić mogę wpis Giełdy tańczą Zorbę, a jako prequel - Greckie widmo krąży po Europie i straszy rynki w czerwony poniedziałek.
Sam mogę dorzucić, że od 29 czerwca grecka giełda i banki zostają zamknięte, co od razu widać na otwarciu poniedziałkowej sesji na giełdach. GPW zaczyna od wielkich spadków, Energa oczywiście najwięcej z WIG20, bo aż -4%. Na Forex-ie po weekendzie luka cenowa na USD/PLN na 6-7 groszy. Zapewne dolar będzie się umacniał względem euro.
Wczoraj, 30 czerwca, zakończył się program pomocowy dla Grecji i nie zapowiada się na porozumienie greckiego rządu z wierzycielami, więc można spodziewać się formalnego bankructwa Grecji i dalszych perturbacji na rynkach.
Na zawirowaniach z Grecją w ostatnich dniach czerwca można byłoby znaleźć kilka dobrych okazji na zarobek i małe spekulacje, ale osobiście olałem temat.
Zahaczając o spekulacje, to na chwile powróciłem do Forexu i otwarłem kilka krótkich pozycji, aby zredukować wpływ wahań walutowych na moje przyszłe dolarowe dochody z pracy (kontraktów). Przy okazji nie obyło się bez jakiś spekulacji. I mimo ciekawych i dobrych początków, kilka nieodpowiednich kroków i skończyło się jak zawsze.
Trochę mnie to z demotywowało do jakichkolwiek inwestycji, ale z drugiej strony bardziej pobudza, aby ćwiczyć i próbować, bo na rynku tym drzemie wielki potencjał.
Wnioski i plany
Z braku czasu - brak konkretnych planów. Wspomniane akcje z Energa i walutowe zabawy trochę zniechęciły mnie do ryzyka i inwestycji. Na chwilę powróciła myśl, która ciągle gdzieś w okolicy krąży, aby wszystko sprzedać i dać sobie spokój, a czas i energię na to poświęcaną wykorzystać w innych celach. Ale na przekor temu, bez ryzyka nie będzie zabawy, nie uda się nic w tym temacie osiągnąć. Trzeba nadal podążać tą droga, uczyć się na błędach i eksperymentować.
Foreksowy potencjał rynku i jego szybkość ciągle mnie pociąga. Szczególnie, gdy na naszym warszawskim parkiecie cisza, mała płynność i obroty. Aktualnie nie mogę poświecić więcej czasu na tematy inwestycyjne, ale cierpliwie czekam na dalszy rozwój sytuacji. Podstawa to nie wpadać w panikę i ulegać emocjom. A z nadążających się okazji - korzystać. Zobaczymy jak sytuacja w Grecji i zawirowania na chińskiej giełdzie wpłyną na moje inwestycje i działania w 3 kwartale.
Komentarze (0)