Zdechł mi dysk...
Padł mi dysk w laptopie. I jak na ironię tuż przed przygotowywaniem do backupu…
Od kilku dni męczyłem się z nowym systemem, oprogramowaniem i konfiguracją, po to, żeby dziś zrobić obraz partycji systemowej i przygotować się do backupu. Chciałem sobie zrobić taki recovery image, aby w przyszłości nie marnować czasu na reinstalacje wszystkiego. Zabrałem dysk i poszedłem do kumpla, żeby wypalić na dvd obraz systemu…
I coś poszło nie tak, bo dysk już nie wstał. Nie jestem też pewny czy czasem na tej gównianej przejściówce 2.5->3.5 cala nie pomyliłem wtyczki zasilającej i nie podłączyłem odwrotnie. To faktycznie mogłoby uśmiercić mi mojego twardziela. Ale równie dobrze jakieś mikro drgania przy transporcie mogły mieć w tym też swój udział.
Gdyby padła elektronika to może udałoby się coś z tym zrobić i odzyskać jakoś dane. Mimo wszystko może uda się odzyskać dane za niewielka opłatą. Nie ma to jak znajomości ;)
Znajomi znajomych zajmują się między innymi takimi sprawami, więc można spróbować i zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Ale raczej powinienem się pogodzić z tym, że jak coś zdechło to już nie wstanie i danych nie będzie. Trzeba spróbować odkopać jakieś stare kopie zapasowe, jeśli jeszcze jakieś są lub zacząć od nowa… i żyć dalej…
Komentarze (0)