Problem z Neo na XP
• tech • 343 słowa • 2 minuty czytania
Krótka historia i opis tego co mi się ostatnio przytrafiło, a jak się później dowiedziałem także wielu innym użytkownikom systemu Windows i Neostrady.
Muszę przyznać, że nigdy nie miałem wielkich problemów z Neo. Rzadko (bardzo rzadko) zdarzały się jakieś zerwania połączeń i tym podobne sprawy… ale ogólnie wszystko działało poprawnie… aż do ostatniej soboty…
Normalnie, jak to bywa na co dzień, po połączeniu z siecią zajmuję się swoimi sprawami. Aż tu nagle wszystkie aplikacje korzystające z sieci tracą połączenie. Tak, jakby połączenie zostało paskudnie zerwane. Ale o dziwo fizycznie połączenie dalej istnieje, nie da się go rozłączyć, nie można też odczytać statusu połączenia czy innych właściwości, ponieważ okienko zaraz znika po tym jak tylko się pojawi. W tym czasie też wszystkie okna i ustawiony styl systemowy na chwilę przybierają postać znaną ze starszych systemów a’la 2k czy 98, po czym wraca ten XP-kowski.
Przeskanowanie dysku na obecność wirusów czy innych szkodliwych osobników nie daje rezultatu. Tak samo przywrócenie całej systemowej partycji z zapasowej płytki DVD1. Z tego jasno wynika, że “format” też by nie pomógł. Odświeżenie danych mbr dysku także nie rozwiązuje problemu.
Na forum nieoficjalnego serwisu neostrady znalazłem kilka osób z podobnymi problemami pojawiającymi się od kilku dni. I jak się później okazało, na dniach wyszedł prawdopodobnie jakiś robak, który wykorzystywał krytyczną lukę umożliwiającą zdalne wykonanie kodu w systemie Windows i otwarte porty 135 (DCOM RPC) i 445 (RPC Locator). Standardowo Windows powinien mieć te porty zamknięte, ale widocznie coś musiało pójść nie tak.
Najłatwiejszym rozwiązaniem jest oczywiście zamkniecie tych portów firewallem lub skorzystanie z programu Windows Worms Doors Cleaner. Microsoft wydał 8 sierpnia stosowną łatkę do systemu (KB921883) naprawiającą ten błąd. Niestety u mnie jakoś system jej sam nie zainstalował, chyba miałem wyłączone automatyczne aktualizacje czy coś.
Przez głupi błąd pomału dochodziłem do załamania! Morał całej historii jest taki: aktualizować system (najlepiej automatycznie) i sprawdzać co jakiś czas, czy czasem coś nie przeszkodziło w tym procesie. To pozwoli w przyszłości uniknąć wielu dziwnych, głupich błędów i problemów…
Przypisy
-
Obraz systemu na płycie DVD wykonany po instalacji i konfiguracji systemu oraz potrzebnego oprogramowania. ↩︎
Komentarze (1)
No widzisz słoneczko, dobrze że Ci sie to trafiło.. miał mi kto łatkę przysłać :D :**
faktycznie ta sytuacja wkurza z deka, jak ktoś nie wie o co chodzi :D