Portfel akcji 3Q 2015
• life • 637 słów • 3 minuty czytania
Koniec urlopu zbiegł się z końcem 3 kwartału, a tym samym czasem podsumowania zabaw kapitałowych na rynkach akcyjnych. A na rynkach, mówiąc jednym słowem “tragedia”. A przy okazji, mimowolnie, stałem się inwestorem długoterminowym… będzie krótko i na temat…
Sytuacja na GPW
Na GPW, w czasie ostatnich 3 miesięcy przeszły wielkie burze, co odzwierciedla poniższy wykres najważniejszych indeksów naszego rodzimego rynku.
Wpływ na to miało wiele czynników, poczynając od Grecji i braku porozumienia w Eurolandzie, przez zawirowania w Chinach, a kończąc na różnych wymysłach naszych polityków. A szerokim echem odbił się “czarny poniedziałek” 24 sierpnia, gdzie wszystko leciało na przysłowiowy “ryj”.
Moje portfele
Oba moje portfele akcyjne zanotowały w tym kwartale niewyobrażalna stratę. Nie boje się tego powiedzieć. Gdy główna spółka portfelu nurkuje głęboko w dół, nie powinienem się spodziewać innego wyniku.
Wycena portfela akcyjnego spadła o ponad 23%.
Oprócz kupna KGHM-u i byłej telekomuny, na dołkach z początku lipca, żadnych innych kroków nie podjąłem. Inwestycje w te 2 spółki w początkowej fazie fajnie zwyżkowały, ale koniec masakryczny, tak jakby usilnie musiały dogonić s(u)padającą Energe.
W portfelu emerytalnym jeszcze większa porażka, ponad 25% w dół.
Tutaj nic nie dotykałem, ciągle tylko Energa leży w koszyku.
Wszystkie akcje wchodzące w skład portfeli zanotowały niewyobrażalne spadki.
Jeszcze w lipcu zacząłem się zastanawiać co się dzieje, czy to czasem nie jest już początek bessy. Gdy po weekendowym urlopie, we wtorek 21 lipca Energa zeszła poniżej 20 zł. A całkiem niedawno na moich wakacjach (koniec września) spadła poniżej 17 zł, jednym słowem “co to k*wa jest?!”.
Prócz Energi, taniejąca miedź i srebro już w lipcu zaczęło dołować KGHM, ale to co widzę teraz to nawet ciężko mi skomentować.
Jest to dla mnie dosyć wielkie zaskoczenie, że tak nagle następuje odwrócenie trendu lub i jego przyspieszenie. Doprowadza mnie to do wniosku, że mimowolnie staję się inwestorem długoterminowym, bo narazie nie planuję wyprzedaży, licząc, że w pierwszej połowie przyszłego roku sytuacja ulegnie zmianie.
Warte uwagii
Większość godne uwagi wydarzeń rynkowych z minionego kwartału oscylują wokół czarnego poniedziałku. W tym dniu w maksimach można było zobaczyć prawie 30%-owy zjazd notowań akcji Bogdanki.
Smaczku może dodać jeszcze ciekawą sytuacja związaną z próbą przejęcia spółki przez branżę energetyczną. Enea wypowiedziała Bogdance umowę na dostawy węgla, a następnie ogłosiła wezwanie na akcje tejże spółki. Można się było spodziewać zajazdu wyceny po wypowiedzeniu umowy. Genialne zagranie czy już manipulacja? Nieco więcej na AppFunds we wpisie “Enea kupuje Bogdankę. Mistrzowska zagrywka czy manipulacja?”.
Wracając do tematu czarnego poniedziałku, na blogu Humanista na giełdzie, pojawił się ciekawy wpis “Czego nauczyła Cię dzisiejsza rzeźnia na GPW?”.
Wnioski i plany
Miniony kwartał i to co się wydarzyło nie pozostawia mi złudzeń, ignorancja i pasywność mogą przyprawić mi problemy. Być może, w takim wypadku, powinienem zostać inwestorem długoterminowym, albo pożegnać się z rynkiem. Rynek wymaga systematycznego poświęcania czasu, a jest tyle innych również fajnych i ciekawych rzeczy do zrobienia.
Obecny plan, o czym już wspomniałem nieco wyżej, to zachowanie obecnego stanu portfela i oczekiwanie jakiegoś odreagowania, na które liczę na przełomie roku lub w jego pierwszej połowie, w okolicach sezonu dywidendowego posiadanych walorów. Oczywiście nie wiem co się wydarzy, bo niczego nie można być pewnym na rynku. Ale będę starał się uniknąć sytuacji skrajnie niebezpiecznych dla mojego kapitału.
Obecna kampania wyborcza nie skłania mnie również do aktywniejszego śledzenia poczynań rynkowych, gdzie w polskim wydaniu polityczne decyzje dosyć mocno chwieją warszawskim parkietem. Zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać po wyborach.
Na pewno będę chciał skorzystać z okazji i na potrzeby podatkowe wygenerować stratę. Całkiem możliwe, że z małą przerwą, w której dokonam pewnych przesunięć kapitałowych, na przykład w kierunku rynku walutowego. Nadarzają się tam ciekawe okazje co jakiś czas, z których od dawna chciałbym spróbować skorzystać. Niestety ryzyko przy zaangazowaniu większego kapotału trochę mnie blokuje. Ale szybkimi ruchami w takich sytuacjach co nieco mógłbym odrobić trochę strat. Oby ewentualne ruchy nie pogrążyły mnie jeszcze bardziej :)
Komentarze (0)